Kim jestem? Nazywam się Violetta Castillo, mam 24 lata. Skończyłam czteroletnie studia, a mianowicie architekturę wnętrz. Po skończonej nauce i wyprowadzeniu się z akademika, w którym mieszkałam z o rok starszą przyjaciółkom Ludmiłą, ale ze względu na mój wyjazd z Buenos Aires do Nowego Jorku kontakt się urwał... Na czym skończyłam? A, tak! Po skończonej nauce i wyprowadzeniu się z akademika, niestety nie znalazłam przysłowiowej roboty dotyczącej mojego wykształcenia, obecnie pracuję jako kelnerka w pizzerii i zarabiam marne 400 dolarów miesięcznie. Cóż, i tak liczy się dla mnie każdy złamany grosz. Wynajmuję obskurne mieszkanie w mało przyjaznej kamienicy, ale ważne jest dla mnie to, że mam przynajmniej dach nad głową.
Rodzice? Moja mama nie żyje, zginęła w wypadku samochodowym kiedy miałam 14 lat. Ojca nie chcę znać... Znęcał się nade mną i moją rodzicielką, dowodzą na to liczne blizny na moim ciele, ale nie tylko po pobiciu. Kiedyś przejeżdżanie ostrym przedmiotem po moim ciele uspokajało mnie, na szczęście już tego nie robię, ale wolę dłużej o tym nie rozmawiać. Od kiedy skończyłam dziewiętnaście lat nie widziałam się z tatą.
Plany na przyszłość? Znaleźć lepszą pracę, spotkać miłość swojego życia, wyjść za mąż, założyć pełną rodzinę... Ach, zapewne to się nigdy nie spełni, ale można sobie pomarzyć...
*******************************************************************************************************
Z czym nam się kojarzy Leon Verdas?
-Bóg seksu! Ciacho! Mega ciacho! Przystojny... Seksowny! Idealny! Najlepszy w łóżku! Chodząca perfekcja! Cudowny...-to najczęstsze odpowiedzi kobiet na to pytanie.
Dokładnie, nazywa się Leon Verdas. A kim on w ogóle jest? To 23-letni bogaty szef firmy architektonicznej VerdasCreative. W tak młodym wieku, tak dobrze mu się powodzi... Bez starań, zaangażowania, ciężkiej pracy, powagi do życia osiągnął taki sukces! Połowę tego lekkiego stylu życia zawdzięcza bogatym rodzicom. I gdzie tu sprawiedliwość?
Jego życie? Można opisać je ciągłą imprezą, seksem i używkami. Młody mężczyzna wykorzystując swój skutecznie działający na kobiety urok osobisty, może zaciągnąć do łóżka kilkanaście niewiast podczas jednej dyskoteki. Co najlepsze, uważa, że to co robi jest jak najbardziej w porządku. Pozwólcie, że zacytuję naszego bohatera: "W końcu jestem Leon Verdas, mogę mieć każdą! Nie szukam dziewczyny. Ważne, żeby się zabawić, a to, że żadna mi się nie oprze, to już nie moja wina!". Cóż... Niestety Leon ma racje, działa na kobiety, jak magnes na metal, ale niestety marzenia wielu dziewczyn o zostaniu panią Verdas kończą się na jednej nocy.
Tego człowieka nikt nigdy nie nastawił do pionu. Rodzice nawet nie zwrócili na to uwagi. Najlepszy przyjaciel, czyli Federico sam jest imprezowiczem, ale ze względu na znalezienie drugiej połówki zmienił swój styl życia. Siostra... A, oczywiście! Zapomniałam wspomnieć, że Leon ma dwa lata starszą, przyrodnią siostrę Ludmiłę. Kobieta próbowała go zmienić, ale bezskutecznie.
Żałosne, prawda? Nie uważacie, że należy mu się lekcja życia, której nigdy nie zapomni?
________________________________________________________________________
Proszę! Taki króciutki prolog, który nawet mi się podoba :) Mam nadzieję, że 'wstęp' zachęci Was do czytania.
Jeśli zerknąłeś/łaś na mojego bloga, zostaw po sobie ślad. To mnie motywuje.
Co ty z moim Leonem zrobiłaś?!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Violki...
Ej! Czyli, że Lu, to była przyjsciółka Violetty i siostra Leona!
Już się domyślam co dalej będzie ;)
Ale w końcu muszą być jakies wspólne mianowniki tego wszystkiego.
Zapomniałam napisać, SUPER PROLOG ;)
Pozdrawiam!
Fajny! Mogę się zapytać kiedy będzie next i co ile bedziesz je dodawała?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pierwszy rozdział pojawi się dzisiaj lub jutro. Na razie mam zamiar je dodawać mniej, więcej raz w tygodniu.
UsuńSnow.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzisiaj znalazłam twojego bloga :) Od razu zaczęłam go czytać ^^ Muszę przyznać, że prolog jest bardzo zachęcający :) Już lecę do pierwszego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńtrue-love-was-going-to-hurt.blogspot.com